Czy czeka nas gigaprzyszłość?

Powróciła dyskusja na temat zastosowania w przewozach drogowych megaciężarówek. Mające długość ponad 25 m i mogące ważyć nawet 60 t gigalinery, mogą zdaniem ich zwolenników znacznie usprawnić transport międzynarodowy. Zwiększone jednostkowe przewozy ładunków ograniczą bowiem liczbę poruszających się po drogach pojazdów. Co więcej, spadnie ilość zużywanego paliwa, zmniejszy się emisja spalin i spadną koszty przewozów. Procesami transportowymi będzie też łatwiej zarządzać, dzięki czemu wydajność i jakość usług transportowych będą stale wzrastały, a ich ceny malały.

Z kolei według przeciwników gigalinerów powszechne wprowadzenie na europejskie drogi megatrucków przyniosłoby negatywne skutki zarówno ekologiczne, jak i finansowe. Podkreślają oni, że tak duże samochody stanowiłyby bardzo poważne obciążenie dla środowiska, a ponadto mogłyby zachęcać do rezygnacji z transportu kolejowego, co wpłynęłoby na wzrost natężenia ruchu drogowego. Zwracają też uwagę na konieczność dostosowania dróg, mostów, a nawet stacji paliw do potrzeb megaciężarówek, co wygenerowałoby ogromne koszty. Kwestie finansowe pojawiają się także w kontekście konieczności częstego remontowania dróg, które byłyby intensywniej eksploatowane. Dodatkowym argumentem jest bezpieczeństwo – wypadki z udziałem megaciężarówek byłyby niezwykle niebezpieczne dla osób poruszających się samochodami osobowymi.

Obecnie tego typu pojazdy mogą się poruszać jedynie po zatwierdzonych drogach, których łączna długość wynosi w Europie 11 600 km. Europejskie firmy dysponują obecnie 160 gigaciężarówkami, jednak możliwe, że nie wszystkie są jeszcze aktywnie wykorzystywane w transporcie.

PRZEZCzesław Romanowski
ŹRÓDŁONamiary na Morze i Handel
Poprzedni artykułEurowinieta 2026
Następny artykułBiada outsiderom