Konflikty i budowy, światowe i bałtyckie

autor: hamara

Donald Trump u władzy oznacza dla świata kontrrewolucję energetyczną. Do łask wracają bowiem klasyczne, kopalne źródła energii, takie jak węgiel, ropa czy gaz, a nawet atom, a wyklęte stają się tak modne źródła odnawialne (OZE). Ich klimatyczne uzasadnienia amerykański prezydent zbywa określeniami „hoax” (oszustwo, mistyfikacja) czy „scam” (przewał, skandal). Głębsza przyczyna jest jednak oczywista: przeciwko nowym źródło energii przemawiają zarówno parametry techniczne, jak i ekonomiczne. OZE popadają więc w zastój w USA, nowa władza uderza je bowiem tam, gdzie boli najbardziej – w portfel. Odbiera przywileje, uchyla programy wsparcia, wycofuje dotacje kosztujące amerykańskiego podatnika setki miliardów dolarów. Ale zmienia się także cały ład międzynarodowy, sieć instytucji, stworzonych i kierowanych dzisiaj przez Amerykę wspólnie z resztą Zachodu, przestaje promować Zielony Ład. Globalne korporacje wycofują się z inwestycji w nową energię czy jeszcze dalej idący korporacyjny ład ESG, bo nie są one tolerowane na największym rynku świata.

Globalne zagrożenia wzbudzają także niepokój w Polsce. Arabia Saudyjska przejęła polski rynek ropy naftowej i zastąpiła dostawy rosyjskie. W 2024 r. dostarczyła ponad połowę (dokładnie 51%) ropy, potrzebnej polskim rafineriom. A Saudowie prawie cały eksport prowadzą przez tę kluczową dla światowego handlu cieśninę. To kolejny z konfliktów, który mógł głęboko przeorać globalny rynek ropy i gazu LNG, znacznie głębiej niż ponad 3-letni konflikt ukraiński (więcej w „Namiarach na Morze i Handel” 13/2025).

PRZEZPiotr Frankowski
ŹRÓDŁONAMIARY Newsletter #304
Poprzedni artykułEuropa bez rosyjskiego LNG