Niemcy dołączają do innych krajów bałtyckich i skandynawskich, które mimo krytyki ze strony Rosji podjęły działania mające na celu egzekwowanie przepisów dotyczących podejrzanych statków. Ma to na celu identyfikację i ściganie jednostek floty cieni łamiących przepisy morskie.
– Nasz cel jest bardzo jasny: zwiększymy presję na rosyjską flotę cieni i ochronimy siedlisko Morza Bałtyckiego – powiedział Johann Wadephul, minister spraw zagranicznych Niemiec.
Od 1 lipca br., niemieckie władze wymagają od tankowców informacji o ich ubezpieczeniu w celu ochrony przed zanieczyszczeniem ropą. Działania będą skoncentrowane na żegludze u wybrzeży wyspy Fehmarn. Jednak, w przeciwieństwie do Estonii i Finlandii, Niemcy nie zamierzają zatrzymywać statków w celu przeprowadzenia inspekcji. Ostrzegają jednak, że nieprawidłowości mogą doprowadzić do ogólnoeuropejskiego monitoringu lub działań ze strony państwa bandery statku. Będzie to również uważane za podstawę do umieszczenia na liście w ramach programów sankcji. Również Szwecja poinformowała, że planuje zwiększyć nadzór nad podejrzanymi statkami z floty cieni. Zaś Dania niedawno zgłosiła oszustwo dokonane przez tankowiec z tej floty, jednak nie zdecydowała się na jego zatrzymanie.
Rosja oświadczyła, że podejmie kroki w celu ochrony tankowców, a działania Unii Europejskiej i poszczególnych krajów w regionie bałtyckim nazwała piractwem. Zażądała przestrzegania zasad prawa morskiego i swobodnej żeglugi. Szacuje się, że flota cieni przewożąca rosyjską ropę obejmuje co najmniej 800 tankowców.