Ukraińskie ataki na rosyjską infrastrukturę energetyczną mają wpływ na eksport ropy naftowej. Drastycznie ograniczyły one wewnętrzną produkcję, uwalniając więcej surowca na eksport. Jednocześnie ataki na rurociąg Przyjaźń uderzyły w eksport transgraniczny do rosyjskich klientów na Węgrzech i Słowacji, zwiększając wolumen ropy, która musi trafić na rynek drogą morską.
W ostatnich tygodniach Ukraińcy zaatakowali 10 rosyjskich rafinerii, w tym na zakład Novatek w Porcie Ust-Ługa, ograniczając o ok. 17% rosyjskie moce przerobowe (ok. 1,1 mln baryłek dziennie). W Rosji odnotowano więc niedobory paliwa, co skutkowało podwyżką cen i jej reglamentowaniem w niektórych regionach. W efekcie Moskwa zakazała eksportu benzyny.
Według Bloomberga rosyjskie dostawy ropy drogą morską spadły o ok. 320 tys. baryłek dziennie w połowie sierpnia, do poziomu 2,7 mln baryłek dziennie, zaś Reuters donosi, że Rosja stara się zwiększyć eksport ropy drogą morską o 200 tys. baryłek dziennie, prawdopodobnie w poszukiwaniu rynku zbytu dla wolumenów, które normalnie byłyby przetwarzane w kraju lub sprzedawane rurociągiem Przyjaźń.
Z jednej strony spadki morskiego eksportu Rosji związane są z atakami na port w Ust-Łudze, z drugiej zaś mniejszym zapotrzebowaniem ze strony Indii. Są one 2. co do wielkości odbiorcą rosyjskiej ropy, a od czerwca br. kupują o ok. 500 tys. baryłek mniej, prawdopodobnie z powodu sankcji Unii Europejskiej nałożonych na kluczową indyjską rafinerię, a także cła w wysokości 25% nałożonego przez administrację USA.