Redukcja zbyt niska?

Producenci ciężarówek dysponują technologią, która bez problemu pozwala im wypełnić nakładane przez Komisję Europejską cele w zakresie ograniczania emisji CO2 – wynika z raportu Transport and Enviroment. Zmiany w aerodynamice i wydajności paliwowej oraz mechanizmy elastyczności zawarte w regulacjach unijnych oznaczają, że producenci tych pojazdów będą w stanie osiągnąć unijne cele redukcji emisji CO2 w swoich pojazdach, wypuszczając na rynek tylko niewielką liczbę zeroemisyjnych ciężarówek. Organizacja postuluje więc zaostrzenie wyznaczonych celów unijnych, aby w ciągu dekady doprowadzić do zwiększenia produkcji zeroemisyjnych ciężarówek.

Producenci ciężarówek wdrażają ekologiczne rozwiązania szybciej niż unijni decydenci, co jest dość absurdalne. Przy czym problemem nie jest to, że wolny rynek wywiązuje się ze swoich zobowiązań, ale raczej to, że decydenci nie wywiązują się ze swoich. Producenci ciężarówek są ewidentnie gotowi na szybszą dekarbonizację, więc czas sprawić, by byli do tego zobowiązani – mówi Rafał Bajczuk, analityk Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.

Scania, szwedzka marka produkująca samochody ciężarowe, jest liderem pod względem redukcji poziomu emisji CO2 z nowych ciężarówek. Osiąga wartości o 5,3% niższe niż średnia dla najpopularniejszych ciężarówek dalekobieżnych. Lepsze parametry emisyjne firmy Scania wynikają głównie z ulepszonej aerodynamiki, którą firmie udało się osiągnąć nawet bez produkcji ciężarówek zeroemisyjnych. Z drugiej strony pozostające w tyle marki Renault i IVECO cechują najwyższe emisje: odpowiednio 5,0%, 2,6% i 2,4% powyżej średniej dla ciężarówek dalekobieżnych.

Badanie pokazuje, że gdyby wszystkie ciężarówki w Europie osiągały takie wyniki, jak najwydajniejsze modele na rynku, obniżyłoby to średnią wielkość emisji CO2 generowanych przez ciężarówki o 6%. Jednak sam wzrost wydajności zdaniem analityków nie wystarczy:

Najlepsze w swojej klasie samochody ciężarowe mogą zapewniać redukcję emisji już dziś, lecz samo zwiększenie wydajności to za mało. W najbliższych latach Europa musi drastycznie zwiększyć liczbę zeroemisyjnych ciężarówek na swoich drogach, aby osiągnąć dekarbonizację branży na czas. Jednak obecne cele redukcji emisji CO2 dla ciężarówek nie skłaniają producentów do ich produkcji, dlatego w tej dekadzie należy te cele zwiększyć. Równolegle musimy rozwijać przewozy towarowe, aby również w ten sposób redukować emisje z transportu – wyjaśnia R. Bajczuk.

Większość producentów ciężarówek podjęła dobrowolne zobowiązania dotyczące sprzedaży pojazdów elektrycznych, wykraczające poza to, czego wymaga od nich UE. Zgodnie z ich publicznymi zapowiedziami te zobowiązania sprawią, że na rynku pojawi się ok. 7% pojazdów zeroemisyjnych w 2025 r. i 43% w 2030 r. – co stanowi wartość wyższą niż wymagane w 2025 r. 2%, niezbędne do osiągnięcia obecnych dobrowolnych celów. Według Transport and Enviroment te zapowiedzi pokazują, że UE mogłaby wyznaczyć realistyczny, a jednocześnie bardziej ambitny cel: co najmniej 30% ciężarówek zeroemisyjnych do 2028 r.n

PRZEZCzesław Romanowski
ŹRÓDŁONamiary na Morze i Handel
Poprzedni artykułPorozumienia ponad podziałami
Następny artykułNamiary na Morze i Handel nr 23/2021