Globalna kondycja firm z branży TSL jest trudna, Polska niestety nie jest wyjątkiem. W 2024 r. spodziewano się odbicia rynku, co jednak nie nastąpiło, początek 2025 r. również nie stwarza przesłanek wskazujących na wzrost obrotów. Firmy nadal zmagają się z kryzysem finansowym, spadkiem liczby zleceń, koniecznością cięcia kosztów i podjęcia działań restrukturyzacyjnych.
Nie sprzyja sytuacja gospodarcza, czyli rosnące koszty działalności, np. podwyżka płacy minimalnej, utrzymujące się na stosunkowo wysokim poziomie stopy procentowe, słaby kurs złotego do euro i dolara oraz trudności gospodarcze w Niemczech (głównie sektora automotiv), czyli u głównego partnera gospodarczego Polski, które wpływają zarówno na pracę przewozową pomiędzy Polską i Niemcami, jak i usługi kabotażu świadczone przez polskich przewoźników. Jeszcze inne czynniki gospodarcze, które mają negatywny wpływ na branże, to wysokie cła wprowadzane przez USA i perspektywa objęcia transportu regulacjami wynikającym z ETS 2. Dodatkowe problemy dodaje sytuacja polityczna, czyli konflikty na Ukrainie i Bliskim Wschodzie oraz zakłócenia w łańcuchach dostaw, czyli ciągle utrzymująca się konieczność transportu drogą morską do i z Europy na Daleki Wschód z pominięciem Kanału Sueskiego z uwagi na zagrożenie atakami ze strony Huti oraz niepewną sytuację między Izraelem i Iranem. Schłodzenie koniunktury przełożyło się również na jeden z głównych problemów branży TSL, czyli brak kierowców, który stał się mniej dotkliwy.
Dostęp do dalszej treści jest ograniczony tylko dla prenumeratorów. Zaloguj się lub zarejstruj przy użyciu kodu zaproszenia, który otrzymałeś/otrzymasz wraz z prenumeratą.





