Gdyby nie nielegalna aneksja Krymu i rosyjska agresja z lat 2014 i 2022, pisalibyśmy nie tylko o dynamicznym rozwoju morskiego offshore na Bałtyku, ale również o podobnych sukcesach w ukraińskich wodach Morza Czarnego. Obszary morskie Ukrainy w ich oficjalnie uznawanych granicach obfitują w złoża ropy i gazu i mają doskonałe warunki dla rozwoju morskich farm wiatrowych. Ukraina de facto wygrała bitwę o Morze Czarne, zatopiła jedną trzecią rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, zmusiła rosyjskie okręty do ucieczki z Krymu i przywróciła żeglugę do portów odeskich. Naturalne jest zatem pytanie, co dalej z planami rozwoju ukraińskiej energetyki na Morzu Czarnym – zarówno w niepewnych warunkach wojny, jak i po ewentualnym zawieszeniu broni. Temat surowców energetycznych i produkcji energii elektrycznej w ukraińskiej części Morza Czarnego lub w pobliżu wybrzeża jest dziś szczególnie aktualny również dla polskiej branży morskiej, która mogłaby uczestniczyć w polsko-ukraińskich projektach i zarabiać na tym duże pieniądze.

Ukraiński gaz

Eksploatacja węglowodorów w ukraińskiej części Morza Czarnego rozpoczęła się jeszcze w latach 70., w ramach Związku Radzieckiego. Wydobyciem zajmowała się państwowa spółka Czornomornaftogaz, której właścicielem w 100% jest Naftohaz Ukrainy, odpowiednik polskiego PGNiG. Czornomornaftogaz w obecnej formie funkcjonuje od 1998 r., ale jego historia jest dłuższa. Spółkę założono w 1978 r. jako Czornomornaftogazprom, po rozpadzie ZSRR stała się własnością Ukrainy, zmieniła nazwę, strukturę i formę prawną. Jej siedzibą od 1978 r. był Symferopol (stolica Krymu), po rosyjskiej agresji w 2014 r. przeniesiono firmę do Kijowa.


Dostęp do dalszej treści jest ograniczony tylko dla prenumeratorów. Zaloguj się lub zarejstruj przy użyciu kodu zaproszenia, który otrzymałeś/otrzymasz wraz z prenumeratą.

Mam już konto
   
Nie mam konta
*Required field
PRZEZJakub Łoginow
ŹRÓDŁONamiary na Morze i Handel 13/2025
Poprzedni artykułOszacujmy nasze ryzyko
Następny artykułSieci przygotowują się na morskie wiatraki