Deweloperzy morskich farm wiatrowych Ørsted i Iberdrola podjęli działania mające na celu uratowanie swoich projektów w Stanach Zjednoczonych. Firmy próbują przekonać administrację Donalda Trumpa, która sprzeciwia się morskiej energetyce wiatrowej w USA.
Jak poinformował Bloomberg, sekretarz ds. energii Chris Wright „aktywnie uczestniczy w rozmowach” z Ørstedem na temat przyszłości farmy Revolution Wind, o mocy 704 MW, u wybrzeży Rhode Island i Connecticut. W sierpniu br. administracja USA nakazała wstrzymanie prac nad projektem, który, jak poinformował Ørsted, został zrealizowany w 80%. Firma podkreśliła, że zainstalowane zostały już wszystkie fundamenty farmy oraz 45 z 65 turbin. Z kolei okablowanie eksportowe i lądowa stacja elektroenergetyczna zostały prawie ukończone. Ponadto Ørsted złożył pozew, kwestionując uprawnienia prawne do zawieszenia projektu. Jednak Duńczycy wciąż liczą na polubowne załatwienie sprawy.
Z kolei na początku września br. poinformowano, że administracja USA planuje zakwestionować zgodę na farmy morskie Avangrid New England 1 i 2, realizowane przez spółkę córkę koncernu Iberdrola – Avangrid. Prace nad projektem New England 1, o mocy 791 MW, miały rozpocząć się jeszcze w br. Avangrid jest także deweloperem morskiej farmy wiatrowej Vineyard Wind 1. Iberdrola poinformowała, że działa tam już 17 z 62 planowanych turbin (a 23 turbiny zostały zainstalowane), farma dostarcza ok. 30% (241 MW) pełnej mocy, która docelowo ma wynieść 806 MW.
Avangrid posiada również licencję na farmę wiatrową Kitty Hawk w Karolinie Północnej. Jest również deweloperem projektu w Zatoce Maine o mocy 3 GW. Analitycy zauważają, że amerykański sektor morskiej energetyki wiatrowej stanowi istotną część strategii inwestycyjnej i rozwoju Iberdroli.
Zdaniem Bloomberga C. Wright kwestionuje opłacalność morskiej energetyki wiatrowej. Jego zdaniem jest ona kosztowna i ma ograniczony potencjał tworzenia miejsc pracy.
