W ostatnim czasie bezzałogowe statki powietrzne (dron lub BSP) przeżywają coraz bardziej dynamiczny rozkwit technologiczny. Chociaż wciąż nie mamy możliwości zaobserwowania flot dronów poruszających się nad miastami i w ich pobliżu, w ciągu ostatnich kilku lat liczba firm oferujących usługi dostaw oraz prowadzących prace badawczo-rozwojowe gwałtownie wzrosła. Równolegle możemy zaobserwować, jaką rolę odgrywają drony w wojnie trwającej w Ukrainie, gdzie wykorzystuje się zarówno drony zaprojektowane do likwidacji celów militarnych, jak i małe cywilne drony kamikadze, które dzięki podczepieniu niewielkich ładunków wybuchowych oraz cenie nieprzekraczającej tysiąca dolarów stanowią narzędzie siejące spustoszenie w oddziałach oraz urządzeniach artyleryjskich wroga.

Wraz z dynamiczną proliferacją technologii dronowych swój rozkwit przeżywa branża, która powstała dzięki popularyzacji dronów, a mianowicie branża systemów służących do neutralizacji dronów wykorzystywanych do nielegalnych operacji lotniczych. Ocenia się, że do 2027 r. wartość rynku systemów dronowych osiągnie niebotyczną sumę 3,8 miliarda dolarów z rocznym wzrostem na poziomie 27%. Przedstawione liczby robią tym większe wrażenie, że według danych szacunkowych rynek dronów cywilnych do 2027 r. przekroczy wartość 21 mld USD, notując roczne wzrosty na poziomie ok. 14%. Nie da się zatem przeoczyć tendencji, że dzięki rozwojowi rynku dronów cywilnych rynek urządzeń mających na celu ich neutralizację osiąga jeszcze większe wzrosty. Należy jednak pamiętać, że rynek tzw. radarów antydronowych jest wykorzystywany nie tylko na polu zastosowań cywilnych. Urządzenia te służą bowiem również do zakłócania pracy dronów używanych w celach wojskowych, powodując ich utratę lub nieosiągnięcie zamierzonego celu.

W niniejszym artykule skupmy się na rodzajach urządzeń tego typu, żeby wskazać, kto może legalnie z nich korzystać oraz jakie możliwości prezentują sobą te systemy i do czego można je wykorzystać w branży morskiej.

Jak działają systemy antydronowe?

Chyba najpowszechniejszym urządzeniem na rynku ze względu na łatwość obsługi i niską cenę jest system antydronowy światowego producenta małych dronów cywilnych (DJI), którego udziały w globalnej sprzedaży dronów wynoszą ok 70%. Mowa o DJI AeroScope – urządzeniu, którego cena wynosi ok. 6 tys. euro. Jego funkcje ograniczają się jednak wyłącznie do detekcji popularnych dronów cywilnych dostępnych na rynku oraz wskazania miejsca, z którego są one pilotowane. Działanie systemu polega bowiem na wykrywaniu i analizie sygnałów, jakie dron odbiera i wysyła do stacji naziemnej. Urządzenie to jest wykorzystywane m.in. przez polskie służby do określania pozycji pilotów dronów wykonujących nieautoryzowane operacje lotnicze w przestrzeni wyłączonej z ogólnego dostępu, np. przy organizacji imprez masowych. W 2019 r. podczas festiwalu muzycznego Pol and Rock dzięki temu urządzeniu zatrzymano kilku pilotów stwarzających zagrożenie dla tłumu oraz dla policyjnych statków powietrznych patrolujących festiwal w celu zabezpieczenia imprezy. System jest też wykorzystywany m.in. w działaniach wojennych w Ukrainie do wykrywania małych cywilnych bezzałogowców używanych do działań wojennych. Być może z tego powodu urządzenie zostało niedawno wycofane z produkcji na tle oskarżeń firmy DJI o wspieranie strony rosyjskiej przez dystrybucję tych urządzeń.

Oprócz wspomnianego narzędzia warto przytoczyć produkty oferowane przez polskich czołowych producentów systemów antydronowych. Mowa o gdyńskiej firmie APS (Advanced Protection System) oraz łódzkiej Terra Hexen. Wspomniane firmy oferują bardziej zaawansowane, ale i zdecydowanie droższe urządzenia. Ich funkcjonalność nie ogranicza się bowiem wyłącznie do detekcji BSP używanych do bezprawnych operacji lotniczych, ale również do zakłócania ich łączności z pilotem BSP, tzw. jammingu. Urządzenia te mają na celu przerwanie nieautoryzowanego lotu, co najczęściej powoduje automatyczne uruchomienie procedury awaryjnej w postaci powrotu do punktu startu. Warto dodać, że wspomniane urządzenia oferują zdolność do zakłócania łączności dronów na odległość od 2–15 km, przy czym, jak podaje producent, DJI AeroScope potrafi wykryć BSP nawet w odległości 30 km.

Na podstawie powyższych spostrzeżeń można zauważyć, że oba typy urządzeń mają zupełnie inne zastosowanie. W przypadku imprez masowych zakłócanie przebiegu lotu BSP może spowodować niepotrzebne zagrożenie dla jej uczestników. Z kolei systemy antydronowe wyposażone wyłącznie w funkcję detekcji gorzej sprawdzą się np. w przypadku ochrony infrastruktury krytycznej oraz w miejscach trudno dostępnych, jak gęsta zabudowa miejska, gdzie służby będą miały utrudnione zadanie jeżeli chodzi o szybkie dotarcie do pilota BSP. Ponadto w niektórych przypadkach sam wlot drona nad określony teren może powodować zagrożenie. W takich wypadkach samo niedopuszczenie do nieautoryzowanego wlotu BSP nad określony obszar leży w interesie podmiotu zarządzającego danym obiektem. W szczególności dotyczy to portów lotniczych oraz portów morskich, gdzie sama obecność BSP w przestrzeni powietrznej stanowi określone zagrożenia. W takim wypadku w interesie podmiotu zarządzającego nie leży tylko ujęcie sprawcy przestępstwa, ale przede wszystkim wyeliminowanie zagrożenia. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku obiektów, nad którymi przelot BSP może być dopuszczalny wyłącznie, jeśli są zgodne z przepisami przeciwwybuchowymi, w szczególności dyrektywę APEX. Zdecydowana większość dronów nie posiada jednak takich zabezpieczeń, w związku z czym w interesie służb dbających o bezpieczeństwo takiego obiektu leży nie tylko wykrycie intruza, ale przede wszystkim uniemożliwienie wlotu nad obszar chroniony.

Systemy służące wyłącznie do detekcji sprawdzą się w przypadku wykorzystania przez służby reagowania, które, będąc w pobliżu zdarzenia, mają większe możliwości szybkiego ujęcia sprawcy. W sytuacjach, w których zatrzymanie pilota BSP popełniającego przestępstwo w postaci naruszenia przepisów ruchu lotniczego jest prowadzone przez inne podmioty, ujęcie sprawcy wymagałoby bardzo szybkiego reagowania ze strony służb, ścigania lub automatycznego informowania ich o nielegalnym locie. W takim wypadku szanse na ujęcie sprawcy jednak maleją, ponieważ piloci BSP działający w złej wierze zazwyczaj wykonują bardzo krótki przelot i uciekają z miejsca zdarzenia. Oczywiście inaczej sytuacja wygląda w przypadku osób, które nieświadomie łamią przepisy, jednak to nie ze względu na te osoby branża systemów antydronowych rozwija się w tak dynamicznym tempie. Sytuacja zdecydowanie ulegnie poprawie, kiedy zaczną być stosowane przepisy wprowadzające system zdalnej identyfikacji, który zapewni zdalne monitorowanie pozycji wszystkich dronów w europejskiej przestrzeni powietrznej, jak i miejsca, z którego te drony są pilotowane w czasie rzeczywistym. Wdrożenie tego systemu może w pewnym stopniu zniwelować zapotrzebowanie na systemy antydronowe i zwiększyć skuteczność działania służb poprzez umożliwienie szybszego reagowania i działania na szerszą skalę.

Kto może korzystać?

Czy każdy może korzystać z systemów antydronowych? Okazuje się, że nie i zakup takiego systemu jest zarezerwowany tylko dla niektórych podmiotów, w szczególności podmiotów publicznych. Kwestie te w Polsce reguluje ustawa prawo lotnicze. Art. 126a wspomnianego aktu prawnego wskazuje, że do zniszczenia, unieruchomienia albo przejęcia kontroli nad lotem BSP są uprawnieni funkcjonariusze służb, w tym Policji, Straży Granicznej, SOP, ABW, AW, CBA oraz żołnierze żandarmerii wojskowej i sił zbrojnych RP. Dodatkowo do wyżej określonych ingerencji w lot BSP są uprawnieni pracownicy specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych. Dotyczy to zatem wyłącznie pracowników ochrony występujących w umundurowaniu w ściśle określonych przez ustawę o ochronie osób i mienia przypadkach. Przykładem mogą być grupy interwencyjne zawiadamiane przez patrol ochrony w razie wtargnięcia na chroniony obszar osób nieuprawnionych.

Używanie systemów antydronowych przez osoby spoza ww. katalogu co do zasady nie jest prawnie dozwolone. Przykładowo przedsiębiorstwa, które obawiają się, że padną ofiarą cyberprzestępstwa, będą mogły liczyć na wsparcie służb lub kwalifikowanych firm ochrony posiadających takie urządzenia. Uzasadnienie takie rozwiązanie jest dosyć oczywiste. Działanie systemów antydronowych opiera się na emitowaniu fal elektromagnetycznych, które mogą zakłócić nie tylko bezprawną operację lotniczą z użyciem drona, ale również zakłócić działanie nawigacji załogowych statków powietrznych, nawigacji satelitarnej oraz działanie sieci wi-fi w pobliżu, uniemożliwiając korzystanie z nich przez wiele osób.

Właśnie dlatego ingerencja w lot BSP nie zawsze będzie możliwa, nawet jeśli dokonują jej funkcjonariusze służb, wojska czy pracownicy specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych. Przywołany wyżej przepis ustawy prawo lotnicze wymaga bowiem, by dla zewnętrznej ingerencji w lot BSP zostały spełnione określone przesłanki. Mowa o przypadkach, w których lot lub działanie BDP m.in. stwarza zagrożenie dla chronionych obiektów, urządzeń lub obszarów, zakłóca przebieg imprezy masowej albo zagraża bezpieczeństwu jej uczestników. Innym powodem, dla którego uprawnione podmioty mogą zaingerować w lot drona, jest wykonywanie przez pilota BSP lotu w przestrzeni powietrznej, w której obowiązują ograniczenia lub całkowity zakaz lotów.

Co więc zrobić, kiedy zauważymy drona, którego pilot już na pierwszy rzut oka łamie przepisy. Przede wszystkim nie powinniśmy działać na własną rękę. Po pierwsze dlatego, że nie możemy mieć pewności, czy dronem nie steruje funkcjonariusz służb w celu prowadzonego śledztwa. Funkcjonariusze niektórych służb są bowiem zwolnieni z obowiązku informowania służb ruchu lotniczego o wykonywanej operacji lotniczej, dlatego że wykonują loty w służbie publicznej i nie wszystkie przepisy dotyczące dronów znajdą zastosowanie w stosunku do operacji wykonywanych przez nich. Z kolei w przypadku lotów poza zasięgiem wzroku czy lotów wykonywanych m.in. nad portami morskimi nie są zobowiązani do składania planu lotu za pomocą portalu Pansa UTM (portalu prowadzonego przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej służącego do zdalnej koordynacji lotów dronów w polskiej przestrzeni powietrznej).

Po drugie, działając na własną rękę i np. niszcząc drona lub strącając go za pomocą strzału z wiatrówki, z łuku czy w inny sposób, sami narazimy się na odpowiedzialność prawną. Co grozi osobom, które na własną rękę chcą rozprawić się z dronem używanym w złej wierze i postanowią go zniszczyć lub uziemić? Obok odpowiedzialności cywilnej za spowodowane szkody w postaci zniszczenia BSP narazimy się na odpowiedzialność karną. Kodeks karny za popełnienie przestępstwa zniszczenia mienia przewiduję karę w wymiarze od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W przypadku zestrzelenia czy zniszczenia drona używanego w służbie publicznej osoba niszcząca to urządzenie narazi się na dodatkowe problemy. W przypadku bycia świadkiem lub ofiarą przestępstwa z użyciem drona zdecydowanie lepiej jest zatem powiadomić służby odpowiedzialne, najczęściej policję lub kwalifikowanych pracowników ochrony. W takim wypadku, i jeśli mamy taką możliwość, warto zabezpieczyć zdarzenie z użyciem fotografii, a jeśli to możliwe postarać się ustalić miejsce, z którego dron jest pilotowany i przekazać te informacje odpowiednim służbom. Takie informacje będą dla nich niezwykle cenne, ponieważ pomogą w ujęciu pilota BSP wykonującego bezprawny lot.

dr Michał Ołowski
UASA sp. z o.o.

PRZEZMichał Ołowski
ŹRÓDŁONamiary na Morze i Handel 19/2023
Poprzedni artykułZachodniopomorski motyl
Następny artykułSzara flota wciąż rośnie