Antarktyda pod chińską lupą

Fot. M. Rokosz

Niedawne otwarcie chińskiej bazy Qinling, trzeciej stałej stacji na Antarktydzie, zaniepokoiło australijskich i amerykańskich obserwatorów. Jednak zdaniem autorów portalu maritime-executive.com niepokoją się oni z niewłaściwych powodów.
Qinling to pierwsza chińska baza położona nad Morzem Rossa, na południe od Australii i Nowej Zelandii oraz w pobliżu amerykańskiej bazy McMurdo. Może ona stać się kolejnym węzłem w sieci nawigacyjnej BeiDou budowanej dla chińskiej armii i posłużyć do monitorowania komunikacji w Australii i Nowej Zelandii. Jednak zdaniem ekspertów chodzi o coś zupełnie innego, gdyż Qinling jest zbyt daleko od Australii i Nowej Zelandii, aby skutecznie monitorować ich komunikację.
Wydaje się, że aktywność Pekinu w tym rejonie ma względy ekonomiczne, zwłaszcza w odniesieniu do połowów kryla, które wchodzą w zakres celu Chin, jakim jest „wykorzystanie” Antarktyki. Wraz z Rosją chińska flota rybacka do połowów dalekomorskich – największa na świecie – szybko rozwija swój przemysł kryla, rozmieszczając supertrawlery w imię badań naukowych (w strefach badań nad krylem), które ostatecznie pozwolą zebrać więcej kryla, niż jest to dozwolone. Tym samym Chiny będą zabiegały o „prawo do wypowiadania się” w sprawach regionalnych Antarktyki.
Zarówno Rosja, jak i Chiny wielokrotnie odrzucały pomysły wprowadzenia nowych obszarów chronionych i będą nadal rozwijać swój lukratywny przemysł rybny. Ponadto Pekin jest zainteresowany wydobyciem minerałów na lądzie i na morzu na Antarktydzie, mimo że jest sygnatariuszem Protokołu madryckiego z 1991 r., który zakazuje takiej działalności. Część ekspertów zakłada, że w przyszłości Chiny mogą opracować zaawansowane technologie wydobywcze w oczekiwaniu na potencjalną renegocjację Protokołu w 2048 r., podczas której mogą dążyć do legalizacji niektórych form eksploatacji. Ponieważ System Terytoriów Antarktycznych nie posiada obecnie mechanizmu egzekwowania prawa, chińska działalność wydobywcza może w konsekwencji umożliwić podobną działalność innym zainteresowanym.

PRZEZPiotr Frankowski
ŹRÓDŁONAMIARY Newsletter #275
Poprzedni artykułSamochodowce na fali
Następny artykułJak ekologiczne jest LNG?