Czesław RomanowskiW czerwcu br. na pochylni Wulkan byłej Stoczni Szczecińskiej Nowej położono symboliczną stępkę pod budowę nowoczesnego promu dla PŻB. Słowo „symboliczną” należy tu rozumieć dosłownie. Bowiem w przypadku tej inwestycji po położeniu owego symbolu rozpoczęcia budowy… nic się w tym zakresie nie będzie na razie działo. A więc dokładnie odwrotnie niż ma to miejsce wówczas, gdy daną jednostkę buduje się w normalnym trybie, kiedy to stępka kładziona jest już po paleniu blach i z przygotowanym procesem produkcyjnym, a sama uroczystość jest faktycznym początkiem budowy statku.

W Szczecinie nic takiego nie ma miejsca – nie ma nawet ostatecznego projektu owego promu. Co więcej, samo przystosowanie infrastruktury byłej stoczni do ponownego wznowienia produkcji zajmie dużo czasu i pochłonie sporo nakładów. Dodajmy do tego chociażby kwestię czasu wykonania (3 lata równie dobrze mogą zmienić się w 5, a nad inwestycją może unosić się widmo Gawrona) czy zapewnienia odpowiedniej kadry stoczniowej do zrealizowania tak poważnego, jak na polskie warunki, zadania.

Czy zatem cała inwestycja jest li tylko zabiegiem propagandowym? Nie, prom z pewnością, prędzej czy później, powstanie. Co więcej, nikt nie ma wątpliwości, że jest on niezbędny – PŻB na gwałt potrzebuje w swojej flocie nowoczesnej jednostki, gdyż dysponuje czteroma już dość wysłużonymi, z których najmłodsza ma lat 15, a najstarsza 37! Ale tryb, w jakim rusza ta inwestycja – bez wspomnianej dokumentacji, zabezpieczenia odpowiedniej ilości stali, czy, last but not least, odpowiedniej kadry pracowniczej – budzi wiele wątpliwości. Wątpliwości, które każą, przynajmniej na razie, patrzeć na tę inwestycję bardziej pod kątem działań PR, swoistego „budzenia ducha w narodzie”, udowodnienia, że oto odradza się polski przemysł stoczniowy (choć ów, wbrew powszechnej opinii, wcale nie upadł, zmienił jedynie, jak wiele sektorów gospodarki po 1989 r., swój charakter). Póki więc nie będzie konkretów, póki nie zostaną zapewnione wszystkie potrzebne do rozpoczęcia rzeczywistej produkcji środki, póty będzie to zwyczajny pic na wodę.

PRZEZCzesław Romanowski
Poprzedni artykułPonowne ożywienie w stadzie
Następny artykułRekordowa liczba statków pasażerskich i ponad 31 tysięcy turystów w Porcie Gdańsk